oczywiście pojawiały się inne mniejsze lub większe kluby z Niemiec czy Anglii, ale wiadomość która dotarła do nas kilka dni temu była szokiem. Zaawansowane rozmowy w sprawie sprowadzenia Kamila prowadziło tureckie Galatasaray. Po poprzednich doniesieniach klub znad Bosforu był dosyć dużym spadkiem, a nasz niepokój podsycały informacje o bardzo dużej szansie na sukces negocjacji.
Transfer do Galatasaray wiązałby się z grą w Lidze Mistrzów, ale bądźmy szczerzy, przejście z ligi włoskiej do tureckiej nie był awansem na który wszyscy liczymy. Na całe szczęście negocjacje spełzły na niczym i Kamil Glik jak na razie pozostaje zawodnikiem Torino, ale właśnie...
Na razie. Wiadomo, kapitan, ważny zawodnik, ale odejście Kamila z turyńskiego klubu wydaje się być nieuniknione. Podjęcie decyzji do którego klubu odejść będzie trudna, ale trzeba sobie ustalić priorytety, tzn. pieniądze nie mogą przysłonić mu trzeźwego przeglądu sytuacji. Myślę, że dobrym podsumowaniem będzie tutaj cytat z Arnolda Schwarzeneggera który przyznał, że "Mam na koncie 50 milionów a jestem szczęśliwy tak samo jak wtedy gdy miałem 48 milionów".
Trochę to nie pasuje do Galaty, bo Kamil nie powędruje do nich właśnie dlatego, że za mało płacą, ale dla klubów z krajów arabskich duża gaża to nie problem. Doniesień o takiej ofercie jeszcze nie ma, ale o Galatasaray też nikt nie mówił przed złożeniem oferty. Krótko mówiąc, nawiązując do Galatasaray mam na myśli wszystkie "Egzotyczne" kluby. Właściwy kierunek to najsilniejsze ligi świata, Anglia, Niemcy itd.
Także na koniec, wydaje mi się, że na wschód i miliony od szejków jeszcze przyjdzie czas, a w obecnej sytuacji powinien wybrać bardziej zachód czy północ ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz